TONĄC

 

Czy to niedobrze mówić do siebie

Nawet gdy nie ma obok nikogo?

Sprawdzam tylko

Czy nie przykryła mnie woda

Lub nie zostałem wyrzucony na plażę

Niczym foka skazana na śmierć

Czy nie rozumiesz

Że nic nie szło zgodnie z planem

A więc uciekłem w szaleństwo

Zacząłem pić licząc, że jakoś to będzie

Nie mam niczego na swoją obronę

I nic więcej do powiedzenia

Z wyjątkiem, że taki już jestem

Zawsze stawiam na swoim

Wygląda jednak na to, że zbyt często uciekam

Kiedy spróbuję wszystkiego

Tacy właśnie powinniśmy być

Lecz w końcu zawsze wpadamy w kolejny nałóg

Nałóg którego nie umiem się pozbyć

Czy rozumiesz że takie życie właśnie wybieram?

W ten sposób wszystko wydaje się łatwe

Lecz tonę szybko, tracę grunt pod nogami

Czyżbym aż tak bardzo oszalał?