HOTELOWE ROZRYWKI

 

Hotelowe rozrywki, watowane poranki,

Puste korytarze

Chłopcy hotelowi wypatrują złodziei w barze

Palce niczym ślimaki pełzną po gwiaździstych

Chmurach kokainy na lustrze

To było pierwsze ostrzeżenie

 

Mówiący sam za siebie

Niedopałek ostatniego papierosa

Zatrzymuje czas w kieszeni

Zaś krople potu wywołane nadmiarem whisky

Są niczym niepotrzebna zbroja

Na nie pościelonym łóżku

Podczas gdy znajome pragnienie

Snuje mu się po głowie

 

I jedynym znakiem życia

Jest chrobot ołówka

Przedstawiającego postacie w pamiętnikach

Niczym starych przyjaciół

Oszalałego niczym kardiograf rysujący linie

W gorączkowej potrzebie spowiedzi

Katalog zbrodni w godzinie szczęścia

Czy płaczesz w godzinie szczęścia?

Czy kryjesz się w godzinie szczęścia?

Pielgrzymka do godziny szczęścia

 

Nowe cienie zmagają się w kącie jego oka

Cisną się by zwrócić na siebie uwagę

W blaskach słonecznych promieni

Przenikających przez rozdarte zasłony

Mieszających się jakby w nerwowym oczekiwaniu

Na następny dzień