Jesteśmy kawałkami układanki
Złożonymi wzdłuż okręgu
Zablokowanymi brakiem
jednego elementu
Jesteśmy dziećmi renesansu
Utopionymi w ciszy pod
mostem westchnień
Wciąż rzucającymi
pochodniami na podmurówkę
Jesteśmy syjamskimi dziećmi
Połączonymi sercem,
Krwawiącym po operacji
wczesnej konfrontacji
Trzymamy skalpele słów na
drżących wargach
Stań prosto, spójrz mi w
oczy
I powiedz „żegnaj"
Stań prosto, podryfowaliśmy
już poza granicę
Poszukiwania przyczyn
Wczoraj zaczyna się jutro,
Jutro zaczyna się dziś,
Problemy zawsze będą
istnieć,
A my wciąż zbieramy to,
Co zostawił nam rykoszet
Topiący w tequili zachody
słońca,
Pasażerowie na gapę na
pokładzie
Statku o północy,
Romantyczni zbiegowie
Przed rzeczywistością,
Na ślepo wysyłamy SOS
Jednak poranne samoloty
Zawsze odsyłają nas z
powrotem
Jesteśmy pilotami
namiętności
Z trudem trzymającymi kurs
Na następną konferencję na
szczycie
Na następny rozwód w
śniadaniowej porze
Wołamy o chwilę wytchnienia,
Odlepieni bielą śniegu w
strefie lawin
Stań prosto,...
Czy bawi nas pociąganie za
cyngiel?
Oto rosyjska ruletka w
poczekalni
Puste pokoje czule obejmują
koniec
Monety marzeń trafią do fontanny
di Trevi
Lub też zostaną położone na
Twych oczach
W tym miejscu iskry żartów
Mogą spowodować wybuch
Czujemy dym snujący się zza
horyzontu
Chyba wiedziałaś,
Że planowałem ucieczkę?
Stań prosto...